Dysplazja stawów biodrowych
Ponieważ sama ją mam, to postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej o dysplazji stawów biodrowych i całą tą wiedzę przekazać Wam. No to zaczynamy.
Dysplazja stawów biodrowych- co to jest?
Mogłabym napisać Wam to równie fachowym językiem, jakiego ja się naczytałam, ale potem musielibyście iść do rodziców (jak ja do swoich) i prosić o przetłumaczenie z polskiego na polski, więc po co? Napisze więc prostym jęzorkiem.
Dysplazja stawów biodrowych polega na nieprawidłowym wykształceniu się główki kości udowej, lub panewki miednicy, lub obu na raz. W związku z tym nieprawidłowym wykształceniem główka kości nie przylega tak jak powinna do panewki miednicy. Przesuwając się po niej podczas ruchu powoduje uszkodzenia panewki i samej siebie, a także okolicznych mięśni, powodując ból i pogarszanie się wady. Nie leczona prowadzi do dużych zwyrodnień stawów, a to powoduje, że ruch staje się dla Waszego pieska bardzo bolesnym i niemiłym doświadczeniem.
Wyróżnia się 5 stopni dysplazji:
A - wolne od dysplazji
B - prawie normalne stawy biodrowe, wolne od dysplazji (dawniej "B" oznaczało: podejrzenie dysplazji)
C - lekka dysplazja
D - średnia dysplazja
E - ciężka dysplazja
Klasyfikacji takiej można jednak dokonać dopiero po okresie wzrostu psa i całkowitym wykształceniu się stawów. Są rasy psów mniej i bardziej na dysplazję podatne. Ja akurat jestem przedstawicielką tej bardziej podatnej. Ogólnie rzecz ujmując bardziej narażone są psy ras dużych i olbrzymich.
Dysplazja stawów biodrowych- przyczyny.
Różne źródła różnie podają, aczkolwiek najwięcej z nich (łącznie z moim ortopedą, któremu rodzice bardzo ufają) twierdzi, że dysplazja ma podłoże tylko i wyłączenie genetyczne. Sposób dziedziczenia tego genu nie jest już taki oczywisty, dlatego też ciężko będzie całą tą dysplazję kiedykolwiek wyeliminować. Chociaż nauka i ewolucja wciąż idą do przodu (jeszcze nie dawno nie chcieliście na,s piesków, wpuścić do swoich jaskiń, a teraz śpimy z Wami w łóżeczkach), więc może kiedyś, ktoś mądry się z tym paskudnym genem rozprawi. Środowisko, jakie otacza Waszego pieska, sposób jego karmienia i spędzania czasu (czyli na przykład: nieodpowiednio zbilansowana karma, przeciążanie stawów szczeniaka, długie bieganie po nierównym terenie) również ma wpływ na dysplazję stawów biodrowych. Może ją pogłębić, ale nigdy jej nie spowoduje u psa genetycznie wolnego od dysplazji!!! U psa genetycznie wolnego od dysplazji przeciążanie stawów może doprowadzić do różnych kontuzji, ale nigdy do dysplazji, która jest wadą budowy kości uwarunkowaną genetycznie.
Dysplazja stawów biodrowych- objawy.
Nie ma takiego objawu, którego wystąpienie u Waszego psiaczka jednoznacznie świadczy o ujawnieniu się u niego dysplazji stawów biodrowych. Ale wystąpienie któregoś z poniższych powinno wzbudzić zainteresowanie z Waszej strony i w razie potrzeby konsultację z ortopedą. A są to:
- Kulawizna jednej, lub więcej łap, pojawiająca się szczególnie po większym wysiłku, takim jak: aportowanie, skakanie, długotrwały bieg, szalona zabawa z innymi- szczególnie większymi od Waszego pieskami;
- Charakterystyczne, królicze kicanie podczas biegu, czyli odbijanie się od podłoża obiema tylnymi łapami na raz;
- Problemy za wstawaniem, szczególnie po dłuższym odpoczynku;
- Przeciąganie tylnych kończyn zaraz po wstaniu (chodzi dokładnie o wyciąganie tylnych łap bardzo mocno do tyłu, prawie równolegle do podłoża. Rozciąganie nie mięśni, a stawów biodrowych);
- Przeskakiwanie stawu biodrowego (wyczuwalne po przyłożeniu ręki do uda psa i poruszaniu łapką);
- "Strzykanie" w stawie biodrowym;
- Szybkie męczenie się i długi odpoczynek nawet po krótkotrwałym wysiłku;
- "Kołysanie" zadem podczas chodzenia, spowodowane jakby "sztywnością" tylnych łap;
- Stawianie krótkich, szybkich kroczków;
- Zmiana postawy ciała, charakterystyczny, jakby "koci grzbiet" z podkuloną pupą w czasie chodzenia;
- Jakiekolwiek objawy wskazujące, że Waszego pieska może coś boleć w okolicy bioder lub łap;
i wiele innych objawów, których wcześniej u Waszego pupila nie było, a związanych z tylnymi nóżkami, ogonem lub pupą. Obserwując Waszego pieska możecie być pewni, że zauważycie zachodzące zmiany chorobowe.
Dysplazja stawów biodrowych- jak zapobiegać?
W związku z tym, iż dysplazja stawów biodrowych ma podłoże genetyczne, jedyną metodą na zdrowego psa jest kupno pupila po przebadanych pod kątem dysplazji rodzicach i dziadkach, a najlepiej i pradziadkach. Wszyscy oni powinni być od dysplazji wolni. Niestety nawet to nie daje 100% gwarancji zdrowia szczeniaka. Tak samo z resztą, jak podawanie preparatów wzmacniających stawy. Dużo jest też zwolenników teorii, że "oszczędzanie" szczeniaka, czyli na przykład noszenie go po schodach, jak długo jesteśmy w stanie go udźwignąć, nie pozwalanie na dzikie harce z innymi psami, itd. zapobiegnie wystąpieniu choroby. Owszem- może zminimalizować jej skutki i pozwolić na dłuższe życie pieska bez bólu tak jak i te lekarstwa. Jednak nie zapobiegnie jej wystąpieniu u psa u którego jest ona zdeterminowana genetycznie.
Dysplazja stawów biodrowych- kiedy badać?
Im wcześniej dysplazja zostanie wykryta, tym szybciej i skuteczniej można łagodzić jej skutki. Najlepiej, jeśli zupełnie kontrolnie będziecie badać stawy biodrowe u fachowca co jakiś czas, poczynając już od 10 tygodnia życia Waszego szczeniaka. Jeśli tego nie robicie- szkoda. Natomiast bezwzględnie należy udać się do ortopedy po wystąpieniu kilku z objawów podanych wcześniej.
Jeśli Wasze podejrzenia zostaną niestety potwierdzone, to dobrze by było, gdybyście zgłosili ten fakt hodowcy od którego pochodzi Wasz piesek. Wszystko to dla dobra rasy.
Dysplazja stawów biodrowych- przebieg badania.
Ponieważ podczas badania ja sobie smacznie spałam i nic nie pamiętam- spytałam rodziców, jak to wszystko wygląda i już wiem. A wygląda to tak:
- Piesek dostaje "głupiego jasia" i zasypia (ja nie widziałam w gabinecie żadnego niemądrego chłopca, ale chyba tam był, skoro zasnęłam);
- Gdy piesek ma resztki świadomości ortopeda bada "ręcznie" wszystkie stawy;
- Gdy piesek zaśnie zupełnie, zostaje przeniesiony na stół do robienia zdjęć i położony na plecach;
- Na stole psiak jest odpowiednio układany (w niektórych przychodniach pacjenta przywiązuje się, ja natomiast leżałam w takim jakby żłóbku), wszyscy wychodzą a jedna osoba zostaje i przytrzymuje łapki pod odpowiednim kątem;
- Wtedy robione jest zdjęcie;
- Następnie psiaka ściąga się ze stołu, przenosi na inny i podłącza pod kroplówkę w której jest między innymi środek wybudzający;
Dzięki temu środkowi psiak powoli się budzi;
- Gdy wybudzi się całkiem- można iść do domu, bo w czasie, kiedy jeszcze spał, jego rodzice poznali już diagnozę i wiedzą co mają robić dalej;
Ważne!
Musicie wiedzieć, że piesek budząc się może być tak zdezorientowany, że poczuje wielką potrzebę obronną. Może wtedy nawet ugryźć rękę najlepszego przyjaciela, dającą mu jedzenie. Ewentualnie może ugryźć Was. Musicie nam wtedy wybaczyć, a ja z kolei za te wszystkie pieski przepraszam- nie złośćcie się.
Jak już Wam się uda uniknąć pogryzienia, to zaraz po przebudzeniu koniecznie dajcie się pieskowi szybko wysiusiać- pęcherz ciśnie niesamowicie po tej kroplówce.
A do końca dnia:
- Obserwujcie nas uważnie, bo nie kontrolujemy jeszcze swego ciała w 100%, więc może nam się przydarzyć przyozdobienie dywanu;
- Nie pozwólcie jeść, bo żołądek nie funkcjonuje jeszcze prawidłowo i może się przekręcić, skręcić, czy jakoś tak;
- Nie pozwólcie też skakać i szaleć, nawet jeśli z bioderkami wszystko ok. Nie mamy jeszcze zupełnie sprawnych nóżek i nietrudno wtedy o kontuzję;
Dysplazja stawów biodrowych- leczenie.
Samej dysplazji stawów biodrowych wyleczyć nie można, niestety. Można natomiast zapobiec jej dalszemu rozwojowi i złagodzić jej objawy. Na dzień dobry po wykryciu dysplazji dostaniecie preparaty chroniące stawy, tak zwane chondroprotetyki. Te najbardziej znane to: Arthoflex i Caniviton. Zostaniecie również poinstruowani kiedy i jakie środki możecie podać psu, gdy ewidentnie stawy będą go boleć. Możecie dostać też (zależnie od wyniku badania) zakaz szaleństw z psem, żadnego biegania, rzucania piłek, aportów, pies nie może skakać, bawić się z innymi psami, stać tylko na tylnych łapach itd. Za to wskazana będzie duża ilość pływania, a także zmiana karmy na mniej kaloryczną (ale dobrej jakości i odpowiednio zbilansowana), w celu utrzymania prawidłowej wagi psa i obniżenia ilości energii, którą pies będzie miał do spożytkowania.
Reszta leczenia jest różna, w zależności od tego w jakim wieku Waszego psa dysplazja została wykryta, oraz od jej stopnia. I tu do dyspozycji mamy całe mnóstwo interwencji chirurgicznych: od młodzieńczego zespolenia miednicy (zabieg zespolenia spojenia łonowego), poprzez odnerwienie stawów biodrowych, amputację głowy i szyjki kości udowej, podcięcie mięśni, aż po endoprotezę stawu biodrowego.
Najlepszy sposób leczenia na pewno przedstawi Wam lekarz zajmujący się Waszą pociechą. Pamiętajcie tylko, że każda operacja jest ryzykowna, dlatego nie zgadzajcie się na nią, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. W razie potrzeby konsultujcie diagnozę i u 100 lekarzy, aż będziecie mieć całkowitą pewność. Bo najważniejsze jest zdrowie Waszego pupila.
Dysplazja stawów biodrowych- życie z dysplatykiem.
Na całe szczęście dysplazja nie jest chorobą śmiertelną. Nie zmienia faktu, że Wasz piesek Was kocha i uwielbia. Jeżeli zapewnimy swojemu pupilowi odpowiednią opiekę (naszą, jak i weterynarza), to istnieje szansa, że nasz pies w ogóle nie odczuje skutków choroby, lub odczuje je w małym stopniu. Oczywiście będziecie musieli zmienić sposób spędzania czasu z psem, ale uwierzcie, że nic na tym nie stracicie.
Piesek z dysplazją jest tak samo kochany, jak piesek zdrowy!
Chyba nie przestalibyście się cieszyć z posiadania Ferrari, gdyby w bagażniku przestało działać światełko, prawda?
artykuł pochodzi z serwisu:
http://www.retriever.com.pl/forum